Syndrom Morgellonów. Choroba czy halucynacje?
Tajemnicza choroba Morgellonów budzi wiele kontrowersji w świecie medycyny. Lekarze nie potrafią ustalić, jakie są jej dokładne przyczyny i jak ją leczyć. Co wiemy o syndromie Morgellonów?
Choroba Morgellonów – co to jest?
Syndrom Morgellonów to choroba, którą pacjenci klasyfikują jako problem dermatologiczny. Zgłaszają oni przede wszystkim silny świąd oraz uczucie obecności gryzących i pełzających pod skórą lub po skórze robaków. Tymczasem lekarze skłaniają się ku opinii, że choroba Morgellonów to problem natury psychologicznej, zaliczając ją do grupy halucynoz pasożytniczych.
Pierwszy raz chorobę sklasyfikował lekarz sir Thomas Browne w 1694 r. Zgłosiła się do niego rodzina Morgellonów (skąd wywodzi się nazwa choroby), przedstawiając problemy skórne ich dzieci. Twierdziły one, że odczuwają pod skórą, szczególnie na plecach, pełzanie oraz kąsanie robactwa. Dodatkowo na skórze można było zauważyć dziwne owłosienie, które ciężko było stypizować. Dzieci uskarżały się również na silny świąd skóry, a na powierzchni pleców można było zauważyć drobne ranki i wypryski.
Obecne w skórze włókienka zostały poprawnie opisane dopiero w 1682 r., a dokonał tego dr Michel Ettmuller. Po obserwacjach pod mikroskopem opisał on i wyrysował niewielkie obiekty, które swoim wyglądem mogłyby przypominać „włókienka” wydobyte ze skóry dzieci z rodziny Morgellonów.
Choć pierwszy kontakt z chorobą opisano ponad 300 lat wcześniej, to jednak ponownie zrobiło się o niej głośno dopiero w 2001 r. za sprawą Mary Leitao – biolożki, która pracowała jako technik laboratoryjny w szpitalu w Bostonie. Zaobserwowała ona u swojego dwuletniego syna obecność dziwnych, różnokolorowych włókienek na skórze pod ustami. Chłopiec dodatkowo narzekał na silny świąd skóry oraz na uczucie pełzających pod skórą robaków. Po bezowocnych poszukiwaniach pomocy lekarskiej Mary wyszukała w Internecie pacjentów, którzy opisywali podobne objawy i zaklasyfikowała problem swojego dziecka do owej tajemniczej choroby Morgellonów. Kobieta do tego stopnia zaangażowała się w badanie choroby, że założyła w 2002 r. Morgellons Research Foundation, która do teraz poszukuje przyczyn choroby oraz bada jej przebieg i pracuje nad potencjalnym leczeniem. Na stronie fundacji mogą rejestrować się pacjenci z całego świata. Większość z nich jest pochodzenia amerykańskiego, aczkolwiek pojawiają się również pacjenci z Polski.
Przyczyny choroby Morgellonów – jakie są?
Ze względu na to, że pacjenci przede wszystkim zgłaszają uczucie gryzienia i swędzenia pod skórą, poszukiwano przyczyn od strony pasożytniczej. Jednak w badaniach dermatologicznych u żadnego z pacjentów nie wykryto żadnych form robactwa. Podejmowano się prób opiniowania, że za przyczyną choroby mogą stać stawonogi z rodzaju Collembola (skoczkonogów), które powszechnie występują w środowiskach wilgotnych, w tym również i w Polsce. Jednakże Morgellons Research Foundation zdementowała te pogłoski.
Inną możliwą przyczyną choroby jest również zakażenie bakteriami Agrobacterium, które obecne są w roślinach strączkowych. W badaniach dermatologicznych pacjentów z chorobą Morgellonów w skórze występowało DNA tych bakterii. Duża część świata medycyny skłania się również ku teorii, że choroba Morgellonów jest powikłaniem boreliozy.
Ze względu na tajemniczość choroby oraz sporą liczbę pacjentów skarżących się na podobne objawy powstało wiele forów medycznych oraz niemedycznych, na których pacjenci dzielą się swoimi obserwacjami. Czasem jednak rozmowy przybierają niepokojące tory i powstają teorie spiskowe, według których chorobę tę wywołują: broń mikrobiologiczna, smugi kondensacyjne samolotów, nanotechnologia, zanieczyszczenia środowiska, a nawet… kosmici.
Często również dochodzi do sytuacji, w której pacjent, czytając na forum na temat tej choroby, nagle widzi u siebie wszystkie jej objawy, stąd też większość lekarzy twierdzi, że choroba przede wszystkim ma tło psychologiczne i uważa, że jej przyczyną są urojenia pacjenta.
Objawy choroby Morgellonów – jakie są?
Najczęściej mowa tu o objawach dermatologicznych.
Pacjenci skarżą się na:
- swędzącą skórę, na której dodatkowo można zauważyć blizny, rany, wysypki lub wypryski,
- podskórne guzki,
- bolesność i suchość skóry,
- odczucie czegoś zazwyczaj nazywanego „robakami”, co porusza się po skórze lub pod nią, co dodatkowo gryzie i kłuje,
- owrzodzenia skórne,
- obecność włókienek w ranach skórnych i pod skórą.
Dodatkowo choroba wpływa na cały organizm, doprowadzając do:
- przewlekłego uczucia zmęczenia,
- spadku koncentracji,
- problemów z pamięcią krótkotrwałą,
- zaburzeń na tle emocjonalnym, które czasem określa się mianem dwubiegunowych,
- nadmiernego wypadania włosów,
- bólów kostno-stawowych,
- bólów głowy i kręgosłupa.
Choroba Morgellonów – konflikt na linii lekarz-pacjent
Z powodu silnego świądu, którego doświadczają pacjenci, i opisywanych przez nich ruchów „robaków” pod skórą, pacjenci poszukują pomocy przede wszystkim wśród dermatologów. Jednak ze względu na brak medycznych podstaw do klasyfikacji pacjentów jako chorych na chorobę Morgellonów dochodzi do konfliktów na linii pacjent-lekarz. Często pacjenci doszukują się przyczyny choroby właśnie we wspomnianych pasożytach, jednak podczas badania nic nie wskazuje na obecność tych drobnych żyjątek w skórze pacjentów. Występujące u pacjentów „włókienka” wielokrotnie okazywały się wyłącznie drobnymi nitkami pochodzącymi z odzieży. Stąd można wnioskować, dlaczego włókienka te mają różne kolory.
Amerykańskie Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom (CDC) w 2012 roku postanowiło ostatecznie położyć kres domysłom na temat tej choroby i przedstawiło raport końcowy z badania przeprowadzonego na ponad 100 pacjentach. Badania prowadzono w Północnej Karolinie w latach 2006-2008. Nie wykazano wtedy żadnych czynników, które mogłyby powodować zgłaszane przez pacjentów objawy. Stąd też wielu lekarzy sugeruje pacjentom możliwą klasyfikację choroby jako halucynozę pasożytniczą, proponując leczenie u specjalisty z dziedziny psychologii. Jednakże pacjenci bardzo rzadko korzystają z tej opcji, nadal poszukując innych, możliwych przyczyn występowania u nich objawów.
Leczenie choroby Morgellonów – jak przebiega?
Podczas diagnozowania objawów, z którymi zgłasza się pacjent, przede wszystkim poddaje się go pełnemu wywiadowi lekarskiemu, opisując przy tym objawy psychiczne, w tym emocjonalne zaburzenia oraz problemy z pamięcią. Pacjent kierowany jest również na badanie morfologiczne oraz biopsję skóry. Dermatolodzy także pochylają się nad problemem i badają skórę pacjenta przy pomocy odpowiedniej aparatury mikroskopowej. Dzięki temu jeszcze pełniej można przyjrzeć się wszystkim zmianom skórnym, ranom oraz wystającym ze skóry „włókienkom”. Do tej pory nie udało się jednak ustalić jednolitego postępowania z chorobą i jej leczenia. Większość lekarzy zaleca pacjentom konsultacje psychologiczne lub psychiatryczne.
Pacjent przede wszystkim zostaje zaopatrzony w preparaty przyspieszające gojenie się i zabliźnianie ran. Suchość skóry zwalcza się odpowiednio dobranymi emolientami, uczulając pacjenta na odpowiednią higienę całego ciała, a przede wszystkim skóry. Uciążliwy świąd niweluje się preparatami przeciwalergicznymi. Często dermatolodzy przepisują zestaw leków, które mają powoli eliminować potencjalne przyczyny świądu. W skład takiego zestawu wchodzą zazwyczaj leki przeciwalergiczne, przeciwbakteryjne oraz przeciwgrzybicze.
- Skrzypczak Ł., Skłodowicz-Kowalska A., Choroba Morgellonów – epidemia z internetu, Nowiny Lekarskie, 2011, 80, 6, s. 477-478.
- Paquette M., Morgellons: disease or delusions? Perspect. Psychiatr. Care, 2007, 43, s. 67-68.
- Savely V.R., Leitao M.M., Stricker R.B, The mystery of Morgellons Disease, infection or delusion? Am. J. Clin. Dermatol., 2006, 7(1), s. 1-5.
No i znów mnie wszystko swędzi…
Dokladnie, mnie tak samo;))
Czy morgelolonki przepraszam moglam cos przekrecic sa zakazne mam male dziecko
Choroba Morgellonów jest klasyfikowana jako zaburzenie psychiczne. Nie odnotowano przypadków, aby ta przypadłość była zaraźliwa.
Dzień dobry, proszę skonsultować się z lekarzem psychiatrą.
ja mam tak jakby coś było pod skórą ale bardziej mam takie “pykania”
A nie kryje się za tym zakażenie nużeńcami? To właśnie nużyca daje objawy jakby po pacjencie cos chodziło, uczucie delikatnego ruchu na twarzy we włosach i na ciele. Nużycę diagnozuje sie w laboratorium, nie jest utopią. Co wiecej laboratoria twierdzą ze przypadków jest sporo.
Ja również mam to samo .Wreszcie wiem że to nie urojenia.Mysle że jednak to ma napewno coś z depresją ,stresem a może też z schizofrenia.Dodatkowo jeszcze te szumy uszne i w głowie.Madakra
Jestem po stentowaniu prawej tętnicy szyjnel i od pewnego czasu mam wrażenie, że w tej tętnicy odczuwam burzliwy przepływ krwi (okresowo). To właśnie odczuwam jak łażącą tam muchę.