Artykuły
Pierwsza pomoc
Mianem pierwszej pomocy przedmedycznej określa się wszystkie czynności podejmowane, by ratować życie osoby poszkodowanej, zanim na miejscu zdarzenia pojawi się wykwalifikowany zespół ratownictwa medycznego. Dzięki tym działaniom jesteśmy w stanie zwiększyć szanse na uratowanie zdrowia, a nawet życia poszkodowanego.
Chociaż udzielanie pierwszej pomocy nie jest skomplikowane, niestety często brakuje nam odwagi lub umiejętności, by podjąć odpowiednie działania. Pamiętajmy jednak, że zgodnie z przepisami Kodeksu Karnego udzielenie pomocy poszkodowanemu jest naszym obowiązkiem, a uchylenie się od tej czynności może podlegać karze pozbawienia wolności. W związku z tym powinniśmy poznać choćby podstawy pierwszej pomocy, aby w razie potrzeby móc prawidłowo zareagować. Nieszczęśliwe wypadki zdarzają się wszędzie i mogą dotyczyć również naszych bliskich. Ceniąc ich zdrowie i życie, warto co jakiś czas odświeżyć swoją wiedzę z zakresu pierwszej pomocy.
Zakres pomocy poszkodowanemu zależy oczywiście od sytuacji, w której się znalazł, jednak podstawowe zasady udzielania pierwszej pomocy pozostają niezmienne. Na początku należy ustalić szczegóły zdarzenia, czyli co i kiedy miało miejsce. W ten sposób jesteśmy w stanie ocenić zaistniałą sytuację. Następnie zabezpieczamy miejsce zdarzenia, np. w przypadku wypadku samochodowego ustawiamy trójkąt ostrzegawczy i usuwamy wszelkie przeszkody, które mogą utrudnić dostęp do poszkodowanego. Wówczas przystępujemy do oceny stanu zdrowia poszkodowanego i jego funkcji życiowych (przytomności, oddechów, odniesionych urazów). Zebranie tej wiedzy pozwoli nam na wezwanie odpowiednich służb, dzwoniąc np. pod jednolity europejski numer alarmowy 112. Gdy służby będą w drodze, możemy przystąpić do udzielenia pierwszej pomocy przedmedycznej.
Jak już zostało wcześniej wspomniane, niesienie pierwszej pomocy przedmedycznej poszkodowanym to nasz obowiązek nie tylko moralny, ale i usankcjonowany prawnie. Zgodnie z art. 162 Kodeksu Karnego:
„§ 1. Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.”
Oznacza to, że nie możemy być obojętni na los innych osób i w przypadku sytuacji zagrażającej życiu nie wolno nam pozostawić poszkodowanego bez udzielenia mu pomocy.
„§ 2. Nie popełnia przestępstwa, kto nie udziela pomocy, do której jest konieczne poddanie się zabiegowi lekarskiemu albo w warunkach, w których możliwa jest niezwłoczna pomoc ze strony instytucji lub osoby do tego powołanej.”
Nie zawsze jesteśmy w stanie pomóc poszkodowanemu, szczególnie gdy wymaga on bardziej specjalistycznej pomocy. Jesteśmy zwolnieni z tego obowiązku również po przyjeździe zespołu ratownictwa medycznego.
Zdarzają się sytuacje, gdy podczas uciskania klatki piersiowej złamiemy poszkodowanemu żebra. Czy może on żądać od nas odszkodowania? Jeśli nie zrobiliśmy tego umyślnie albo podczas udzielania pomocy nie dopuściliśmy się rażącego niedbalstwa – nie mamy powodu do niepokoju. Ratowanie ludzkiego życia jest w tej sytuacji znacznie ważniejsze.
Jeśli przed udzieleniem pierwszej pomocy hamuje nas obawa o reakcję osoby poszkodowanej, która może tej pomocy nie chcieć lub być w szoku po wypadku, chroni nas Ustawa o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Mówi ona, że podczas udzielania pierwszej pomocy jesteśmy tak samo chronieni, jak funkcjonariusze publiczni. Oznacza to, że w razie ataku na nas, sprawca będzie ścigany z urzędu i grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 3, a nie jedynie do roku.
A co jeśli podczas udzielania pomocy musimy porwać koszulkę poszkodowanego, by szybko przeprowadzić defibrylację? Tutaj również działamy zgodnie z prawem, a w zasadzie z art. 5 Ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym, zgodnie z którym możemy „poświęcić dobra osobiste innej osoby, inne niż życie lub zdrowie, a także dobra majątkowe w zakresie, w jakim jest to niezbędne dla ratowania życia lub zdrowia osoby znajdującej się w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego.”
Podczas ratowania życia możemy również poświęcić swoje dobra osobiste czy majątkowe. W tym przypadku możemy złożyć wniosek do Skarbu Państwa o zwrot kosztów.
Przy nagłym zatrzymaniu krążenia liczy się każda minuta. Już nawet po upływie 3 do 5 minut dochodzi do obumarcia komórek kory mózgowej, co może prowadzić do nieodwracalnych zmian w mózgu. Aby temu zapobiec, należy jak najszybciej zabrać się za pierwszą pomoc. W tym celu warto zapoznać się z łańcuchem przeżycia, który obejmuje cztery elementy:
Wykonanie powyższych czynności znacznie zwiększy szansę osoby poszkodowanej na przeżycie. Jak to wygląda w praktyce i na jakie podpunkty można rozbić powyższy łańcuch? Algorytm resuscytacji krążeniowo-oddechowej, który każdy z nas powinien znać, prezentuje się następująco:
Ważne jest tu nie tylko bezpieczeństwo poszkodowanego, ale również miejsca zdarzenia, świadków i przede wszystkim nasze, czyli osób ratujących życie. Zadbajmy więc o odpowiednią ochronę, jeśli mamy kontakt z krwią ofiary.
Jeśli nie jesteśmy pewni, czy poszkodowany jest przytomny, należy potrząsnąć go za barki i zapytać, czy wszystko w porządku. Jeśli odpowie nam, nie należy go podnosić czy zmieniać jego pozycji, ponieważ nie wiemy, czy nie doznał wcześniej np. urazu kręgosłupa. Jeśli okaże się, że poszkodowany jest nieprzytomny, musimy udrożnić mu drogi oddechowe i sprawdzić oddech, a w przypadku jego braku – jak najszybciej rozpocząć resuscytację krążeniowo-oddechową.
Czynność tę wykonuje się, wykorzystując rękoczyn czoło-żuchwa. Najpierw kładziemy poszkodowanego na plecach i umieszczamy dłoń na jego czole, odchylając głowę do tyłu. Drugą ręką podnosimy żuchwę.
Przed pandemią kierowaliśmy się tutaj trzema wskaźnikami: patrz, słuchaj i czuj. Obecnie mamy obowiązek jedynie patrzeć przez 10 sekund, czy poszkodowany oddycha. Jeśli oddech jest spokojny i regularny, należy umieścić go w pozycji bocznej ustalonej. Jeżeli jednak budzi nasze obawy, konieczne jest przystąpienie do resuscytacji krążeniowo-oddechowej (RKO).
Przed rozpoczęciem resuscytacji należy wezwać pomoc. Jeśli nikogo obok nas nie ma, musimy zrobić to samodzielnie, dzwoniąc pod numer 112 lub 999. Podczas rozmowy z dyspozytorem podajemy miejsce i szczegóły zdarzenia, a potem przedstawiamy się i podajemy numer telefonu. Ważne, by nie rozłączać się – pozostajemy na linii tak długo, jak to konieczne. Jeśli nie znamy zasad udzielania pierwszej pomocy, dyspozytor poprowadzi nas krok po kroku przez całą procedurę. W tym przypadku warto pozostawić telefon w trybie głośnomówiącym.
Jeśli na miejscu zdarzenia jest więcej osób, wskazujemy jedną z nich, aby wezwała służby ratunkowe. Przy ogólnym okrzyku: „Niech ktoś wezwie pomoc!” istnieje ryzyko przerzucania na siebie odpowiedzialności i może się okazać, że żaden ze świadków zdarzenia nie zadzwoni po pomoc. Dlatego zawsze wskazujemy konkretną osobę, która będzie odpowiedzialna za tę czynność.
30:2 to najważniejsze liczby, o których należy pamiętać, udzielając pierwszej pomocy. Jak poprawnie uciskać klatkę piersiową poszkodowanego? Należy obok niego uklęknąć i umieścić nadgarstek pośrodku jego klatki piersiowej (dolna połowa mostka). Na nadgarstek nakładamy nadgarstek drugiej ręki, prostujemy ramiona i rozpoczynamy 30 ucisków. W miarę możliwości uciskajmy klatkę piersiową na ok. 5-6 cm głębokości w tempie 100-120 na minutę. Starajmy się przy tym, by uciski były równe. Jeśli to możliwe, czynność wykonujemy na twardym podłożu.
Obecnie podczas pandemii odchodzi się od oddechów ratowniczych na rzecz samych ucisków klatki piersiowej. Dla bezpieczeństwa zakładamy na twarz poszkodowanego maskę ochronną, bluzę lub chustę. Jeśli to możliwe, podczas resuscytacii zmieniajmy się co 2 minuty z inną osobą. W innym przypadku szybko możemy ulec wyczerpaniu. Gdy poszkodowany zacznie prawidłowo oddychać, ale dalej będzie nieprzytomny przed przyjazdem pogotowia, należy ułożyć go w pozycji bezpiecznej. Tak przeprowadzona pierwsza pomoc znacznie zwiększy szanse osoby poszkodowanej na przeżycie.
Po zakończonej resuscytacji niezwłocznie myjemy lub dezynfekujemy ręce i kontaktujemy się z lokalnymi władzami medycznymi, aby uzyskać wskazówki dotyczące badań przesiewowych po kontakcie z poszkodowanym z podejrzeniem lub potwierdzonym zakażeniem koronawirusem.
Urządzeniem, o którym warto pamiętać przy nagłym zatrzymaniu krążenia, jest automatyczny defibrylator zewnętrzny (w skrócie defibrylator AED). Jeśli znajduje się w pobliżu miejsca zdarzenia, warto użyć go podczas udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. Defibrylator samodzielnie przeprowadzi nas przez resuscytację i w razie potrzeby sam określi, czy konieczne jest kontynuowanie defibrylacji, czy należy powrócić do ucisków klatki piersiowej i oddechów ratowniczych.
Pamiętajmy, że defibrylatora może używać każdy! Urządzenia te są coraz częściej dostępne w przestrzeni publicznej, np. na dworcach kolejowych czy w centrach handlowych.
Rozpoznanie udaru mózgu nie jest skomplikowane, szczególnie jeśli znamy akronim FAST.
Jeśli podejrzewamy u kogoś udar mózgu, dla pewności możemy zrobić również krótki test i poprosić poszkodowanego o uśmiechnięcie się czy przedstawienie. Jeśli nie będzie w stanie poprawnie wykonać tych czynności, może to świadczyć o udarze.
Jakie są zasady udzielania pierwszej pomocy w przypadku udaru mózgu? Po wezwaniu pogotowia układamy poszkodowanego w wygodnej pozycji, jeśli jest nieprzytomny – w pozycji bezpiecznej, a jeśli nie oddycha – rozpoczynamy resuscytację zgodnie z wytycznymi przy nagłym zatrzymaniu krążenia. Przed przyjazdem zespołu ratownictwa medycznego warto mieć przygotowane dokumenty chorego i listę przyjmowanych przez niego leków, a także zapisaną godzinę, w której pojawiły się oznaki udaru i utrata przytomności. Podczas oczekiwania na karetkę nie wolno podawać poszkodowanemu nic do jedzenia i picia.
Jakie są podstawy pierwszej pomocy w przypadku oparzeń? Wszystko zależy od przyczyny oparzenia, a może dojść do niego nie tylko w kontakcie z wysoką temperaturą, ale również substancją chemiczną czy prądem. W każdej z tych sytuacji należy postąpić inaczej, ale zawsze na pierwszym miejscu stawiamy bezpieczeństwo własne. Dlatego też przed przystąpieniem do udzielenia pierwszej pomocy należy sprawdzić, czy poszkodowany nie ma kontaktu ze źródłem prądu, a w razie potrzeby odłączyć je. Rozejrzyjmy się również, czy nigdzie nie rozprzestrzenia się ogień albo nie znajdują się środki chemiczne, które mogą stanowić zagrożenie. Jeśli coś wzbudza nasze obawy, zachowajmy ostrożność i wezwijmy zespół ratownictwa medycznego, informując dyspozytora o prawdopodobnym zagrożeniu.
W przypadku gdy uznamy miejsce zdarzenia za bezpieczne, możemy przystąpić do działania. Jakie zasady udzielania pierwszej pomocy należy zastosować przy oparzeniach?
Gdy będzie to oparzenie termiczne, wywołane np. dotknięciem gorącego piekarnika, należy przede wszystkim usunąć źródło ciepła i polewać oparzone miejsce przez minimum 20 minut chłodną lub zimną wodą, dzięki temu skóra szybciej ulegnie regeneracji. Ważne, by nie nakładać na oparzenie żadnych maści ani substancji natłuszczających. W przypadku poważniejszych oparzeń warto zabezpieczyć je za pomocą luźnego opatrunku w postaci jałowej gazy lub folii spożywczej. Jeśli oparzenie jest dosyć rozległe, może wystąpić nagłe zatrzymanie krążenia – wówczas przystępujemy do resuscytacji.
Inny rodzaj oparzeń to oparzenia chemiczne. Środki drażniące i inne substancje żrąco-toksycznych mogą nie tylko poważnie uszkodzić skórę czy oczy, ale również dostać się do krwiobiegu, co może stać się przyczyną śmierci poszkodowanego. Zdarzają się także sytuacje, w których zwykle dzieci przypadkowo połykają szkodliwą substancję chemiczną. Wówczas konieczne jest niezwłoczne zgłoszenie się na Szpitalny Oddział Ratunkowy lub wezwanie Zespołu Ratownictwa Medycznego w przypadku pogorszenia stanu zdrowia lub utraty przytomności.
Zasady udzielania pierwszej pomocy w oparzeniach chemicznych mówią o dokładnym spłukiwaniu żrącej substancji. Oczywiście im szybciej zadziałamy, tym mniejsze ryzyko uszczerbku na zdrowiu. Szkodliwą substancję zmywamy nawet do kilkunastu minut. Pamiętajmy jednak, że kontakt z wodą to nie zawsze najlepsze rozwiązanie. Tak jest w przypadku wapna niegaszonego, które wchodzi w reakcję z wodą, a stworzenie takiej mieszanki może przynieść skutek odwrotny do zamierzonego. Dlatego tutaj po prostu usuwamy wapno na sucho. Po dokładnym oczyszczeniu skóry zakładamy suchy, jałowy opatrunek i kontaktujemy się z lekarzem.
Ostatnim typem oparzenia jest oparzenie prądem. W tym przypadku pierwsza pomoc polega na odcięciu poszkodowanego od źródła prądu. Zwykle wystarczy po prostu wyciągnąć kabel z gniazdka lub wyłączyć bezpieczniki, niestety zdarzają się sytuacje, gdy nie ma takiej możliwości. Wówczas izolujemy taką osobę za pomocą przedmiotu, który nie przewodzi energii elektrycznej (z drewna, plastiku lub gumy). Następnie, zgodnie z podanym wcześniej algorytmem, sprawdzamy, czy poszkodowany jest przytomny. Jeśli nie i nie oddycha – dzwonimy na pogotowie i podejmujemy resuscytację. Jeżeli jest nieprzytomny, ale oddycha – wzywamy pomoc i układamy go w pozycji bezpiecznej, a w międzyczasie opatrujemy rany. W przypadku osoby przytomnej od razu zabieramy się za schładzanie rany wodą i zakładanie opatrunku, np. hydrożelowego. W każdym przypadku oparzenia prądem elektrycznym powinno się zgłosić do dyspozytora medycznego w celu ustalenia, czy poszkodowany powinien trafić na obserwację do szpitala.
Źródła: